Obiecanki cacanki….

Obiecywałam….i guzik z tego wyszło. Urlop,  którego wcale tak mało nie było, minął w mgnieniu oka,  a blog cały ten czas świecił pustkami. Zapuściłam go do tego stopnia, że wchodząc tu dziś musiałam trzy razy wklepywać hasło…. Tak, tak… tak długo mnie tu nie było, że aż je zapomniałam.

Im więcej mam wolnego czasu, tym trudniej jest mi się do czegokolwiek zmobilizować. Maszyna stoi zakurzona, sprzęty do szlifowania lalek pochowane, a one same siedzą sobie w witrynce i czekają na lepsze czasy. Czy nadejdą? Nie wiem. Może jeszcze kiedyś.

Ten dzisiejszy wpis to tak tylko na przypomnienie, że jeszcze gdzieś tam się tkwię w tym lalkowym „naszym” świecie, jeszcze się we mnie tli malutki promyczek lalkowej duszy.

marika2

Mam kilka nowych nabytków z gatunku tych „regionalnych”, postaram się w najbliższym czasie pstryknąć im foty, żeby Wam pokazać. Z posiadania niektórych z nich jestem naprawdę duma.

Wiem, wiem… znowu obiecuję….

Reklama