Uwaga!!! Paskudny wirus
„Paskudny wirus” – atakuje znienacka i na całego.
Mnie niestety już dopadł, ale z moich informacji wynika, że nie tylko mi się dostało.
Epidemia się szybko rozprzestrzenia. Strzeżcie się!!!
Fotka poglądowa jak może wyglądać „paskudny wirus”. Oto to ten co dopadł mnie:
Tak, tak to te małe Blythe są takie groźne. Mówię Wam uważajcie!!! Imago dopadły już na całego.
Jedna z moich małych paskud oglądała nawet sobotni mecz Polska-Czechy i może dlatego przegraliśmy.
(Na specjalne życzenie Imago zmobilizowałam się do tych fotek, niestety u mnie dalej remont i tylko na tyle mnie dziś było stać. Mam nadzieję, że w weekend nadrobię)
Dziękuję za uwagę! Pa! Pa! Cześć i czołem!!!
Hehehe chyba muszę się strzec ;p
Hyhyhy. Masz rację nie należy lekceważyć „paskudnego wirusa” 😀 Ale swoją drogą fajne „szczepy” cię dopadły 😀 no tak… twoja paskuda oglądała mecz a moja siedziała ze wzrokiem wbitym w komputer jak sprawdzałam wyniki… to wszystko ich wina 😀
Dzięki ci za te zdjęcia 😀 zabierz je w mały plener 🙂 mówię ci lubią to 😀
Haha, wiem coś o tym 😀 Choć mam tylko jedną i właściwie nie zbieram tych miniaturek, to chodząc po dziale zabawkowym w markecie ciągle je przeglądam i szukam jakichś, które by mi w oko wpadły 😉
A, i dodam, że wszystkie moje lalki mają widok na telewizor i to może wyjaśniać, czemu Polacy tak rzadko osiągają sukcesy w sporcie 😛
Uff, na szczęście jestem szczepiona na tego wirusa 😀
AAAaaaa- pozdrawiam wszystkie piękne Paskudy!
Tak trzymać dziewczęta! Trzymać i nie wypuszczać!
Z ogromną ciekawością czekam na ciąg dalszy przygód Mini B.
Podobnie jak Mono oddycham z ulgą 😀
Sympatyczne mają buźki i śmieszne są te małe panny B. 🙂
Oj… Dawno mnie tu nie było….
Przepraszam za nieobecność….
„paskudy” mnożą się jak króliki 😀
sama coś o tym wiem 😀
Życzę szybkiego i efektownego końca remontu, cobyśmy mogli oczy nacieszyć Twoimi panienkami 😀
łojejj! u ciebie też??
ja szczepiłam się jesienią na grypę i na to chyba też działa 😛
Kurcze, mnie też chyba zaczyna „rozkładać”. Normalnie jestem odporna na choróbska, ale widziałam ostatnio takie zarazki w sklepie i coś mnie bierze…
U mnie też infekcja. Faktycznie zaraźliwe bardzo stwory 😀
Niestety, to straszne…. Jeszcze niedawno sama nie specjalnie nawet interesowałam się mini Blythe. Potem nabyłam jedną… i koniec. Przepadło. Dziś ostatnie resztki mojej silnej woli i rozumu walczyły by nie zgarnąć z półki w sklepie mini Blythe ala azjatycka ślicznotka….
Mnie też wirus próbował zaatakować. Na (nie) szczęście mój portfel świecił pustkami i tylko to mnie ustrzegło!